wtorek, 27 grudnia 2016

Informacja!

Cześć!
Po tak długim czasie podjęłam decyzję,że zawieszam bloga,bo nie mam wenyn na to opowiadanie,ale moze kiedyś! Mozliwe,że wrócę! W tym momencie zapraszam was na mojego wattpada!

http://my.w.tt/UiNb/ngx80XZbsz

czwartek, 14 kwietnia 2016

29

Usiadłam na łóżku i patrzyłam na każdy ruch chłopaka. Stał oparty o szafe również mi sie bacznie przyglądając.
   -Kiedy miałaś zamiar mi powiedzieć, że sie wyprowadzasz?-patrzył mi ciągle głęboko w oczy. W jego oczach bylo można dostrzec gniew pomieszany z bólem i smutkiem-Hmm.. Moze w dzień wyprowadzki?
   -Nie to nie tak. Ty spales gdy sie o tym dowiedziałam nie chciałam Cie budzić-powiedzialam bawiac sie dlonmi.
   -Skoro nie chciałaś mnie budzic to w takim razie pakuj sie i wyprowadz. Koniec z nami. - powiedział i wyszedl z pokoju. Patrzylam w stronę gdzie przed chwilą stał chlopak. Czy on od tak każe mi sie wyprowadzic? Pojedyńcze łzy spłynęły mi po policzku. Ściągnęłam walizkę i usiadłam przed szafą pakując swoje rzeczy...
Kiedy ostatnią rzecz wrzucilam do walizki usiadłam na nią, by ją zapiąć. W calym domu panowała cisza jakby nie było zywej duszy. Ostatni raz rozjerzalam sie po pokoju ocierajac lzy z policzka. Podchodząc do schodów walizkę z turlałam na dół ponieważ nie mialam siły jej nieść. Będąc juz na dole spojrzalam na osoby siedzące przy stole byli zaskoczeni moja osobą stojącą w progu.
   -Już tak szybko się wyprowadzasz?-zapytal Bartek. Nic nie mówiąc pokiwalam twierdząco głową. Spojrzalam ostani raz na osoby siedzące przy stolw i wyszlam. Łzy zaczęły lecieć po moim policzku coraz bardziej. Szłam w wzdłuż ulicy w kierunku dworca gdy zatrzymało się przed mną czarne auto.
   -Lena nie wykupiaj sie. Wróć do domu-mówił Bartek
   -Po co? Skoro Gabriel ze mna zerwal- powiedzialam z wielka gula w gardle.
   -Cooo? -powiedział ściągając okulary przeciwsłoneczne
   -To co słyszałeś teraz proszę zejdz mi z drogi
   -Nie! Wsiadaj zawioze Cie gdzie bedziesz chciala -chłopak powiedział wysiadajac z auta i chowajac walizkę do bagażnika...
Siedziałam bez ruchu i największej ochoty do życia w samochodzie ustalilam z Bartkiem, ze bede spała w jego apartamencie ,który dostał od rodziców...
Kiedy pojechaliśmy pod wielki wieżowiec moje oczy sie powiększyły.
   -Jeszcze powiedz,że mieszkasz na ostatnim piętrze- powiedzialam przerażona
   -Zgadlas- powiedzial ze śmiechem idac w kierunku drzwi wejściowych. Szlam za nim czując jak kręci mi się w głowie. Z każdym przebytym piętrem moj oddech stawal się płytszy...
   -No i jesteśmy- chłopak otworzył mi drzwi wprowadzając do środka wnętrze bylo bardzo kobiece widać, że jego mama postarala się- na lewo masz sypialnie a na prawo łazienke- chłopak postawił walizkę przy drzwiach.
   -Ładnie tu masz- uśmiechnęłam sie nieśmiało i przeczesalam wlosy palcami
   -No wiem mama urzadzala- powiedział chłopak otwierając lodówkę i wyciągając z niej cole. Nie odpowiedzialam na to tylko delikatnie się uśmiechnęłam...
Wieczorem Bartek pojechał do domu. Gdy wyszedl zamknelam drzwi na wszystkie zamki i postanowilam sie umyć. Będąc juz w lazience napuscilam goracej wody do wanny i rozebralam sie do naga. Spojrzalam na swoje odbice w lustrze nic dziwnego w sobie nie zauważyłam tylko jedynie co sie zmienilo to, ze brzuch mi sie troche zaokronglil,a piersi urosły.Dlugo na siebie nie patrzylam ponieważ myślałam, że przytylam weszlam do gorącej wody bawiąc się pianą...
Po gorącej kąpieli moje ciało otulił biały puchaty ręcznik w takim stroju przeszlam do sypialni i z walizki wyciagnelam pizame dość wyzywajaca. Gdy bylam juz ubrana po apartamencie rozległo sie walenie w drzwi. Przestraszona podeszlam do drewnianej płyty spojrzałam przez judasza głośno przeknelam śline z myślami "Skąd on wie, że ja tu jestem.."...
---------------------------------
Kochani wiem, ze was zawiodłam :///// Ale to wszystko przez ten cholerny brak weny i za duzo obowiązków. Oceny musialam podciągnąć i również duzo chorowalam :d
Postaram sie publikowac częściej rozdziały ;*
DO NASTĘPNEGO!!!!! <3

niedziela, 3 kwietnia 2016

28

   -Dzwonię do Pani z propozycją zagrania w naszym klubie koszykarskim.
   -A to przepraszam takie propozycje trzeba kierować do mojego menadżera moge wysłać państwu numer- mówię czując ręce Gabriela na moich biodrach.
   -Jeśli ma Pani na to czas to poprosimy o niego. Dziękujemy do widzenia
Rozłączam się po czym wpisuję numer menadżera w tekst wiadomości i wysłałam klubowi.
  -Kto dzwonił-pyta wycięty już Gabriel
  -Jakis klub chcą abym zaczęła dla nich grac- mruczę wtulajac sie w niego. Jego ręce wylądowały na moich pośladkach i lekko je ściskajac.
   -Eee zakochance zbijamy do domu, bo mloda juz na najebana- Krzyczy Aleks, chwyciłam Gabriela na rękę. Chłopak zdenerwowany szedl w stronę siostry ciągnąc mnie za soba.
   -Gabriel nie krzycz tylko na nią- mówię wystraszona delikatnie pocierając jego dłoń. Gdy byliśmy juz przy dziewczynie mój chłopak staną przed nią.
   -Jeszcze dzis pakujesz swoje walizki i wypierdalasz do rodziców- mówi zły przez zęby...
***
Po niecałych 30 minutach byliśmy już pod domem. Kiedy kazdy rozszedl sie do pokoi ja usiadłam na łóżku i patrzyłam sie w ścianę, która stała na przeciw mnie.
   -A Ty co nie spisz?- zapytał chłopak ściągając spodnie i koszulkę. Przecząco pokiwałam głową. Gabriel położył sie po za mną delikatnie ciagnąc mnie do siebie przy tym zmuszając do położenia sie na nim.
   -Bo ja u Ciebie za długo mieszkam- mówię smutno leżąc i patrząc w sufit.
   -Co niby dlaczego?
   -No, bo nie mogę siedzieć u Ciebie dlugo i żyć z Twoich pieniędzy
   -Głupoty gadasz kochanie. A gdyby nawet to gdzie Ty pójdziesz?
   -Do babci albo do internatu- odpowiadam mu obojętnie
   -Dobra nie mysl o tym tylko chodź spac- caluje mnie w skron i zamyka oczy...
***
Następnego dnia rano zbudzil mnie dzwonek telefonu. Zerwalam się i z zamkniętymi oczami poszukiwałam go.
   -Pod łóżkiem- mruknął zasypany chłopak wtulajac się w poduszkę. Sięgnęłam ręką pod łóżko i znalazłam zgubę.
   -Tak słucham-powiedziałam odbierając telefon
   -Lena juz myślałem, że nigdy nie odbierzesz- mówił mój menadżer
   -No co sie stalo Remek ze dzwonisz o 8 rano
   -Mam dla Ciebie świetna wiadomość- Mówił również zaspanym głosem w tym czasie dłoń Gabrysia wjechała pod moją koszulkę. Odwróciłam się do niego przodem nadal słuchając menadżera. Wyciągnęłam jego dłoń spod mojej koszulki i wstałam z łóżka wychodząc na balkon i opierając sie o balustrade.
   -Możesz powtórzyć jeszcze raz?-mówię nieśmiało
   -Jasne -zaśmiał się- Dzwonili do mnie z klubu koszykarskiego dziś z rana i pytali sie czy zgodzisz sie z nimi współpracować
   -Ale na czym miała by polegać ta współpraca?
   -No bys powróciła do treningów
   -Bym musiała sie zastanawiać- mrucze- chyba nie jestem w formie.
   -No dobra zastanów się i czekam na odpowiedź do jutra.
Rozlaczylam sie i wróciłam zmarznięta do pokoju. Spojrzałam na łóżko, Gabriel spał w najlepsze więc spokojnie ruszyłam w stronę łazienki wyciągając z szafy bieliznę i ciuchy. Wchodząc do łazienki zamknęłam drzwi na zamek przy tym sprawdzając dwa razy czy sa zamknięte. Rozebrałam sie do naga i wlałam gorącej wody do wanny dodając olejek lawednowy...
Leżałam w wannie wyśląc nad propozycją Remka. Moze pora znów zacząć grać i stać się tą najlepszą. Zanurzyłam sie pod wode mocząc włosy. Po czym nałożyłam na włosy i delikatnie zaczęłam je myć gdy nagle ktos zaczął walić w drzwi.
   -Czego!?-Krzyknęłam przyciszajac muzykę
   -Długo jeszcze bedziesz sie myć?- usłyszałam zachrypniety głos mojego chłopaka.
   -No już zaraz wychodzę tylko włosy spłucze- mówiąc odkręciłam prysznic i szybko spłukałam włosy...
Juz ubrana i pomalowana zeszlam na gdzie wszyscy siedzieli przy stole po cichu zajelam miejsce.
   -Musimy teraz poważnie pogadać-zaczął Aleks
   -No więc o co chodzi?- powiedziala Tosia
   - Stój chce wam ja wam najpierw cos powiedzieć sie wyprowadzam bo dostałam propozycje gry w klubie koszykarskim -uśmiechnęła sie blado lecz szeroko. Spojrzałam sie na Gabriela stal nic nie mówiąc był oszolomiony.
   -Lena-wysyczal przez zęby- musimy pogadać na osobnosci
Wstałam od stołu i powoli zmierzalam na chłopakiem. Coś czułam, że czekała mnie długa i niemiła rozmowa...
-------------------------------------
Buuuu!!!
Wielki powrót.A tak na prawdę przez ten okres co nie było rozdziału męczył mnie okropny brak weny. Każdego dnia starałam sie coś napisać lecz wychodziło z tego wielkie nic. Bardzo dziękuję za tą ogromną ilość komentarzy pod ostatnim rozdziałem :) mam nadzieję, że rozdział wam sie spodoba :)
Buziaki do następnego :*
 

środa, 24 lutego 2016

27

Po chwili do naszej trójki doszła dziewczyna. Kiedy moj chłopak ją zobaczył przytulił ją natychmiast.
   -Tosia jestem- uśmiechnęła sie do mnie i podała mi rękę. Odwzajemniłam jej uścisk.
   -A ja Lena- ukazałam szereg białych zębów.
   -Kochanie Tosia to moja siostra- powiedział Gabriel stając obok niej. Faktycznie byli podobni do siebie przede wszystkim po duzych oczach i uśmiechu. Tylko , ze ona jest blondynką a mój chłopak to brunet...
***
Siedziałam z Tosia w kuchni rozmawiając. Od razu złapałyśmy dobry kontakt ze sobą.
   -Długo jesteś z moim bratem? Bo nic mi nie mówił o Tobie - zapytała pijąc sok z pomarańczy
   - Około 3 miesięcy - uśmiechnęła sie na samą myśl o tym. Dziewczyna tylko pokiwała na znak , że rozumie
   -Ty chyba nie jesteś duzo młodsza do Gabriela- powiedziałam przyglądając się jej.
   -Skoro 3 lata to duzo to tak- zaśmiala się Tosia czyli w tym roku dziewczyna kończyła 16 lat jest młodsza od mnie o rok. Zastanawiałam sie czemu chłopak ani razu o niej nie wspominał widać było, że są życi ze sobą. Nic już nie mówiąc zajęłam się piciem soku. Do kuchni wszedł Aleks w samych bokserkach dając mi buziaka w czoło. W oczach Tosi zobaczylam błysk. Czyżby spodobał sie jej nasz Aleks?
   -Witam siostrzyczko- mruknął w moim kierunku całkiem zaspany
   -Dzień dobry- odpowiedziałam i obserwowałam Tosie byly zapatrzona w chłopaka badała kazdy milimetr jego ciała...
Wieczorem wszyscy siedzieliśmy w salonie podrzucając pomysły na wieczór.
   -Kręgle! - Rzucił Bartek po czym przekrzyczal go Filip
   -Jestem za aby pójść na domówkę do Tymka!
   - A ja jestem za tym by iść do klubu- odezwał sie Natan na co kazdy sie zgodził, a chyba najbardziej była ucieszona siostra mojego chłopaka. Zauważywszy to Gabriel od razu wtrącił.
   -Ale Ty młoda zostajesz w domu- uśmiechał sie łobuzersko
   -Niby dlaczego!? - krzyknęła rozżalona
   -Bo po pierwsze jesteś za młoda , matka Ci by nie pozwoliła więc ja tym bardziej Ci nie mogę tego pozwolić plus nie mam zamiaru Ciebie pilnować- skoczył a kazdy przyglądał sie sprzeczce między rodzeństwem.
   -Ty nie musisz sie mną opiekować samo sie sobą zaopiekuję- burknela
   - Ja się nią mogę zaopiekować- powiedział Bartek poruszając zabawnie brwiami...
***
Wyszło na to ze dziewczyna poszła z nami.Miał na nią uważać Aleks, ponieważ byl najbardziej "odpowiedzialny". Nie przeszkadzało jej to wręcz skalała z radości. Znam na tyle długo Aleksa, aby temu zaprzeczyć. Miałam na sobie w tym czasie superstary czarne spodenki i białą bluzkę z Adidas odsloniającą brzuch. Przed wejściem do klubu ochrona przyjrzala sie Tosi lecz nie robili problemów ponieważ wyglądała na wiele starszą niż jest. Całą grupka pokierowaliśmy sie do strefy VIP. Na rozgrzanie chłopcy wypili 3 kolejki. Ja dostałam drinka arbuzowego, Tosia sok pomarańczowy.
   -Czy była by pani taka miła i potowarzyszyla mi w tańcu?- mruknął zalotnie Gabriel delikatnie gryzac moja ucho. Bez słowa wstałam i ruszyłam z Gabrielem na parkiet. Chłopak co chwilę zerkał na Tosie.
   -Kochanie noo spójrz sie chociaż raz na mnie kurde - mruknelam mu na ucho na co z uśmiechem zbliżył sie do moich ust i zaczął je delikatnie całować...
Siedząc przy stoliku moj telefon zaczął wibrować. Na wyświetlaczu pojawił sie numer nieznany. Wstałam od stolika i skierowałam sie w kierunku wyjścia. Stojąc przed klubem w cichym miejscu odebrałam go.
   -Tak słucham?
   -Dobry wieczór czy mam przyjemność rozmawiać z Pania Lena?
   -Tak przy telefonie
   -Dzwonię do Pani z propozycją...
-------------------------
Dobry wieczór Aniołki :3
PRZEPRASZAM WAS ZE TAK DŁUGO CZEKALISCIE NA ROZDZIAL postaram sie to poprawić :)
Czekam na wasza opinie :) jak myślicie jaka propozycje dostanie Lena?
Miłego wieczoru :*

środa, 27 stycznia 2016

26

PROSZĘ POŚWIĘCIĆ 2 MINUTY BY PRZECZYTAĆ NOTKE POD ROZDZIAŁEM
~~~~~~~~~~~~~~~
Kiedy wyjechał wystąpiło coś we mnie. Zaczęłam krzyczeć i płakać jednocześnie. Do garażu wbiegł Bartek. 
  -Lena?Gdzie ten zj*b?-zapytał rozglądając się dookoła. Pokręciłam głową odganiając widok z przed chwili. Nagle zaczęłam się trząść. Widzący to Bartek podszedł do mnie i wziął w ramiona lecz nadal się trzęsłam. Nie obejrzałam się , a byliśmy w mieszkaniu. Teraz szlam już sama lecz nadal się trzęsłam. Weszliśmy do salonu gdzie siedzieli wszyscy widząc mnie nagle ucichli. Aleks zrobił mi obok siebie miejsce. Podreptałam na miejsce. Chłopak objął mnie ramieniem i tak jak reszta milczał.
   -Słyszeliście?-spytałam po cichu.Cala zgraja chłopców zgodnie pokiwała głowami. Na co tylko westchnęłam i oparłam głowę na oparciu sofy...
Leżałam zwinięta w kłębek i przytulałam się do koszulki Gabriela. Co chwilę do pokoju zaglądał , któryś z chłopaków. Moje powieki zaczęły powoli opadać kiedy drzwi otworzyły się z hukiem.
   -Przepraszam nie chciałem Cię obudzić- mruknął Bartek- Oni pojechali szukać Twojego chłopaka- Chłopak zaczął zamykać drzwi, lecz zatrzymałam go
   -Bartek zostań- powiedziałam. Chłopak wszedł i usiadł obok mnie obejmując ramieniem. Odruchowo głowę położyłam na jego ramieniu. Jego twarz zaczęła zbliżać się do mojej a usta były już na tyle blisko,że mogłam poczuć ciepło. W końcu poczułam na nich delikatny pocałunek. Był delikatny i przyjemny. Po przyjemnej chwili opamiętałam się i odsunęłam chłopaka od siebie.
   -To nie powinno się wydarzyć- powiedziałam wystraszona na myśl co Gabriel by zrobił Bartkowi.
   -Lena.. Ty mi się już od dawna...- ostatnie słowo powiedział wręcz nie słyszalnie dla moich uszu. Wtedy drzwi się otworzyły , a w nich pojawił się Gabriel z asekuracją Aleksa i Natana.
   -Co on tu robi?-wręcz wysyczał wściekły Gabriel mając na myśli Bartka. Chłopak siedzący na łóżku wstał i wychodząc zderzył się barkami z moim chłopakiem. Drzwi się zamknęły, a ja zostałam sama z Gabrysiem. Chłopak stał oparty o drzwi z wściekłą miną. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy nic nie mówiąc.
   -Odpowiesz mi na pytanie?-zapytał Gabriel podchodząc bliżej dopiero teraz mogłam dostrzec ,że jego podkoszulka jest porwana na szyi widniały ślady po czerwonej szmince oraz liczne siniaki i zadrapanie.
   - Nie ważne- mruknęłam nadal przyglądając się czerwonym śladom na jego szyi. Kiedy zorientował się ,że na nią patrze natychmiast zaczął wycierać ślady. -Powiesz mi o co chodziło ci wtedy w garażu?- spytałam siadając po turecku , aby nie wybuchła kłótnia między nami. Nie mogłam mu powiedzieć o tym, że przed chwilą calowałam się z Bartkiem.
   -Nie ważne- powtórzył moje słowa z przed momentu i położył sie na łóżku gdzie chwilę temu siedział zielono oki. Wpatrywalam się w to miejsce jak zaczarowana. Z mojego zamyślenia wyrwal mnie Gabriel , który trzymał mnie za dłoń i bawił sie palcami..
Przez kolejne godziny milczelismy. Żaden z nas wyraźnie nie miał ochoty przerywać głuchej ciszy lecz moj brzuszek tego nie uszanował i właśnie teraz zaburczal.
   -Jadlas coś dzisiaj?-zapytał Gabriel patrząc na mnie. Pokręciłam przecząco głową. Chłopak wstał przy tym podnosząc również mnie. W drodze do kuchni trzymałam się widocznie z tyłu. Z salonu dobiegały wyraźne śmiechy dwóch osób. Jeden z nich należał do Bartka a drugi do jakiejś dziewczyny. Moje serce zaczęło walić jak oszalałe słysząc śmiech farbowanego blondyna. "Idiotko przestań" powiedziałam w myśli nie zorientowałam się nawet gdy przed mna pojawiła się miska z płatkami. Jedna z moich dłoni została przykryta przez dłoń Gabriela , a druga trzymała łyżkę. Kiedy głosy dwóch osób znalazły się za moimi placami natychmiast zesztywniałam co musial poczuć moj mężczyzna, bo natychmiast delikatnie glaszczac dłoń na znak, że jest obok. 
   -Jak się czujesz?- zapytał słodki głos Bartka. Nie zdążyłam otworzyć ust, a mój chłopak juz mnie wręczył.
   -Lena czuje się już dobrze- odpowiedział bez żadnej emocji....
---------------------------------------
Witam Kochani!
Dodaję rozdział z ogromnym opóźnieniem :( 
Stalo sie to przez zakończenie semestru i ostanie pociągniecie ocen, ogromny brak weny :/ 
Mam nadzieję, że wam sie spodoba ;p 
Jak byście mogli polecic blog znajomym byłabym bardzo wdzięczna ponieważ więcej komentarzy = więcej motywacji do pisania
Zapraszam was również na nowego bloga którego pisze z przyjaciółką jesli juz wejdziecie zostawcie po sobie ślad:
Http://kmroadtotheheart.blogspot.com i

poniedziałek, 4 stycznia 2016

25

Jego pocałunki rozniosły się po moich plecach.
   -Siniak jeszcze zostal- mruknął dając ostatniego buziaka w sine miejsce po czym odwrócił mnie ,abym mogla patrzeć mu w oczy.
   -Gabryś masz może jeszcze gdzies zdjęcie dziecka Niny?-zapytałam ponieważ przypomniala mi sie jedna rzecz. W prawym górnym rogu powinny byc zapisane dane ojca.
   -Lena-nagle stracił humor- po co chcesz to dalej rozgrzebywac?
   -Po prostu daj mi je
Chłopak wstal z łóżka podszedł do ciemnej komody po czym wyciągnął z szuflady zdjęcie i mi je podał. Spojrzałam w prawy górny róg. Było tam zapisane "Ojciec: Mateusz Petr"
Czyżby osoba która chciała zabić wtedy Gabriela była ojcem dziecka Niny?! Czy to ten sam chlopak , który mnie tulił i całował?
Nagle wszystko zaczęło robić się jasne. Mateusz wtedy w sklepie dziecięcym z dziewczyną to byla Nina. Rozmowa jego z Szymonem w garażu o tym, że muszę być jego. Wykorzystał to , że zamieszkalam obok Niny i jej ciążę po to aby zniszczyć Gabriela i miec mnie!!
   -Maluchu- przed oczami latała mi dłoń mojego chłopaka.
   -Hm?
   -Co sie dzieje? Jakbys ducha zobaczyła- zaśmiał się i dał mi buziaka w policzek
   - Spójrz w prawy góry róg tego zdjęcia- podałam mu zdjęcie i przeglądałam się jego mimice twarzy.
   - Jaki bylem głupi dlaczego na początku tego nie zauważyłem kurwa- zgniecione zdjęcie rzucil do kosza na śmieci
   -Gabriel spokojnie- położyłam dłoń na jego sercu
   -Ale po chuj oni to zrobili- wyrzucił ręce w geście oburzenia. Wtedy opowiedziałam mu wszystko po kolei do jakiego wniosku doszłam...
Kiedy skończyłam chłopak był tym wszystkim tak zdziwiony wstal bez słowa i wyszedł z pokoju. Ruszyłam za nim. Zeszłam z piętra i najpierw udalam się do salonu. Nie bylo go tam jedyne co tam zastalam to były puszki po piwie i śpiący Natan. Po cichu wyszlam z tego pokoju i ruszyłam w dalsze poszukiwania  chłopaka. Piąty raz przechodząc do okoła dom wpadłam na wysoką postać podnosząc wzrok zauważyłam głupi uśmiech Bartka.
   -Czego szukasz? -zapytał
   -Mojego Gabriela. Widziałeś go może?
   -Może tak , a może nie - uśmiechnął się jeszcze głupiej
  - To tak czy nie?
   -Siedzi w garażu i grzebie coś w swoim cudeńku
Że ja wcześniej nie pomyślałam, że on tam może być. Wyminęłam chłopaka lecz on dodal jeszcze kilka słów , którymi chyba chcial mnie ostrzec
   -Ja na Twoim miejscu bym tam nie szedł
Nie zwracałam na jego słowa uwagi i ruszyłam w stronę garażu...
Kiedy otworzyłam drzwi uderzył mnie zapach papierosów i zielska. Cale pomieszczenie zrobiło się szare od dymu i w oddali bylo można usłyszeć odgłos silnika. Przedarłam się przed dym w kierunku odglłosu silnika. Kiedy moglam już normalnie widzieć. Pod moimi nogami spostrzegłam strzykawke. Odruchowo się odsunełam co zwróciło na mnie uwagę Gabriela.
   -Co Ty tu robisz? -zapytał patrząc na mnie przekrwiomymi oczami
   -Szuk..szukalam Cię- wyjąkałam
   -Nie potrzebnie- załamał mu się głos- nie potrzebny Ci chłopak który nie umie zadbac o Twoje bezpieczeństwo- wytarł łzy i usiadła na motocykl
   -O czym Ty mówisz...- również załamał mi się głos.
   - W krótce się dowiesz- Gabriel bardziej naciskał gaz gdy drzwi od garażu się otworzyły wyjechal z niego w mgnieniu oka...
----------------------------------
Dzień dobry :)
Zapraszam was serdecznie do skomentowania rozdziału i wyrażenie swojej opinii :*
Zapraszam wasz również do polubienia strony https://m.facebook.com/Opowiadania-3-863779230362572/

czwartek, 17 grudnia 2015

24

Siedziałam sama w domu patrząc na letni krajobraz widziany za oknem. Gabriel był dziś zajęty nie mogąc przy tym mnie odwiedzić. Delikatnie na zaparowanej szybie narysowałam kształt jego górnej wargi. Przeglądałam się jej.
   -Nie dość- szepnelam wstajac i idąc w kierunku pokoju. Wyjęłam krótkie spodenki i koszulkę meczową. Kiedy się przebralam zobaczyłam czarny futerał stojący na szafie. Wzięłam krzesło i razem z nim podeszłam do szafy. Kiedy ustalam na nim wiedziałam co juz jest w czarnym futerale. Wyciagnelam je i położyłam u siebie na łóżku. Była w nim lustrzanka i jakieś papiery,które przyciągnęły szczególnie moją uwagę. Wyjęłam je i zaczęłam czytać. Z nich wynikało, że Gabriel na 100% nie jest ojcem dziecka Niny. Moi rodzice podpisali umowę , że zapłacą rodzinie Niny za zrobienie tego całego przedstawienia związanego z ojcostwem mojego chłopaka po to aby on ze mna zerwał.
Zaczęłam płakać papier schowałam pod materac od łóżka...
Duza walizka stała na ziemi w której lądowały moje ciuchy. Gabriel miał u mnie być najszybciej jak się da. Kiedy siedziałam na walizce i próbowałam ją zapiąć do pokoju wyleciał Gabryś.
   -Lenka dlaczego się pakujesz i jesteś zaplakana?
   -Oni..są okropni nie kochają mnie chca mnie tu tylko dla kasy i chcą abyśmy się rozeszli abym byla z jakims Fransem i nie jesteś ojcem dziecka suki to wszystko jest na papierze tu chodzi o pieniądze- plakalam mówiąc na jednym wdechu
   -Kto?Jaka kasa? Jaki papier?-pytal brunet patrzac mi sie w oczy szukając w nich odpowiedzi. Drżaca dłonią podałam mu papier. Chłopak czytal to kilka razy po czym zaciskal dłonie na kartce i klnal pod nosem. Wtulilam się w niego gdy papier został rzucony na ziemię.
   -Niech tylko kurwa spróbują mi Ciebie zabrac zabije wtedy każdego-mruknal-zbieraj się mała jedziemy do mnie
Moj chłopak chwycił jednal dłonią moja dłoń ,a drugą walizkę...
Weszliśmy do domu chłopców w którym nikogo nie było. Kiedy ostatni raz tu byłam to byl dzień kiedy Gabriel pobil Eryka. Usiadłam na schodach by ściągać buty, a brunet zniósł walizkę na górę. Kiedy byl juz obok mnie przenieśliśmy się do kuchni w której zjedliśmy obiad. Kiedy wkladalam swoj talerzyk do zmywarki dłonie chłopaka spoczely na moich biodrach. Na rorzgrzanej skórze szyi czułam zimne pocałunki pod którymi się rozpływałam. Odwróciłam się przodem do chłopaka ręce kładąc mu na karku i delikatnie muskając jego wargi zmniejszając odległość pomiędzy nami do zerowej. Jednym ruchem dłoni rozpielam spodenki chłopaka
   -Musi ci byc nie wygodnie-powiedziałam  przegryzajac warge i patrząc na spodenki Gabriela. Chłopak zaśmial się i zajął się moimi ustami.
   -Żebyś widziała i to jak bardzo- szepnal po dłuższej chwili patrzący mi w oczy i trzymając moja twarz w dłoniach i delikatnie jeżdżąc kciukami po niej. Wtuliłam się w niego słuchając bicia serca.
   -Daj zapne Ci te spodnie, bo jeszcze ktoś wejdzie i spotka nas w dwuznacznej sytuacji- mruknelam speszona. Cala odwaga jaka miałam przed momentem wyparowala ,a zamiast przegryzanja wargi weszły na twarz rumience
   -Trudno- chłopak zwinnym ruchem przerzucil mnie przez ramie i ruszyl w stronę sypialni...
Kiedy byliśmy już w pomieszczeniu moje ciało dotknęło miękkiego materaca. Leżałam wpatrując się w chłopaka jak w obraz i skanujac wzrokiem każdy jego element.
   -Kocham Cię- powiedziałam tulac się w niego.
   -Ja Ciebie też ,a teraz maluchu pokazuj plecki- potwiedzial dając mi szybkiego buziaka i przywracając na plecy. Koszulka , która była na moich plecach została delikatnie podwinieta do góry...
-------------------------------------------
Dobry wieczór Aniołki!
Chciałabym na samym początku bardzo przeprosić za moja nieobecność. To wszystko zostało spowodowane ocenami na półrocze plus do tego musze napisać 30 stron opowiadania na konkurs :) mam nadzieję , że mi wybaczycie i z chęcią przeczytacie rozdział
Życzę wam tez zdrowych , pogodnych i wesołych świąt Bożego Narodzenia:)